Marketing

– czyli jak to zrobić by naprawdę coś zrobić!

Jestem przerażony! Dlaczego? Proste – z punktu widzenia osoby, stanowiska, miejsca pracy, i czego tam sobie jeszcze nie wymyślimy, dodając przydomki przed byciem „JA” po prostu – będziemy wtórni. To jest myśl, która dręczy mą kreatywną osobowość od dłuższego czasu. Poradniki, „ukryte strony, „do wiadomości tylko osób wtajemniczonych”, „pobierz za darmo kurs”, „możliwości sztucznej inteligencji odkryte tylko dla nielicznych” – bzdury. Nielogiczne konspekty z bycia cool z wiedzy i umiejętności tworzenia wtórnych treści. Spadliśmy do czeluści braku wiedzy przed nieznanym, ubezpieczamy się więc, „wiedząc”, kontemplując treści z różnych źródeł, jak to bardzo będziemy z tyłu nie będąc z przodu. Tylko co jest tym przodem?

Sztuczna inteligencja to jak opowieści Babci o strachach w lesie, o lękach przed czymś nieznanym. Z biegiem lat i doświadczeń okazuje się , że to jedna wielka „ściema” uknuta na potrzeby chwili, by zatrzymać dziecięcy popęd przed tworzeniem – czasami niebezpieczny ( no nie da się inaczej) czasami spolegliwy, tylko po to by udowodnić rodzicom czy rzeczonej babci – możecie spać spokojnie – jestem odpowiedzialny. 

Co się kryje jednak za odpowiedzialnością. W moim mniemaniu tylko wtórność. Nie da się iść do przodu, tworzyć treści kontrowersyjnych i chwytliwych jednocześnie czytając poradniki czy dyskutując ze sztuczną inteligencją – bądź co bądź opartą na maszynowym, już zakodowanym wcześniej algorytmie. Gdy odbierasz telefon z callcenter, wiesz na pewno, że rozmawiasz z człowiekiem? Gdzie więc przyszłość? 

W pracy, w której najistotniejszą częścią jest POMYSŁ – zdecydowanie przez duże P, nie otrzymasz takowego od sztucznej inteligencji – dostaniesz jedynie rozleniwiającą podpowiedź dotyczącą Twojej pracy. Nie licz na to, że będziesz KIMŚ dublując treści, które może wygenerować każdy – to, że będziesz pierwszym, który coś powtórzy nie czyni cię innowatorem – jedynie pierwszym dublerem. To jak bycie kolejny wcieleniem Jamesa Bonda – wszyscy będą jedynie kolejnymi wcieleniami, ciągle porównywanymi do Sean’a Connery – dobrzy, piękni, przystojni i mądrzy – ale już nie piersi, nie innowacyjni i nie odkrywczy, nie tworzący myślenie o jakimś zjawisku. 

Odkrywaj, twórz, bądź na przekór, stawiaj się – zapamiętają cię, a jeśli stworzysz coś naprawdę innowacyjnego – wygrasz wszystko. Może to będzie mały skrawek ale on będzie tylko Twój. A co z AI? Oczywiście – używaj jeśli ma Ci pomóc w codziennym znoju rzeczy powtarzalnych. To tyle- lub aż tyle. I nie licz na nic więcej bo nie masz do tego prawa! 

A kto jest autorem ilustracji – tak, to ja. Ciągle na przekór wszystkim tym, którzy dziwią się i zadają pytanie – po co Ty to robisz? A czy muszę mieć jakiś konkretny powód, skoro mam po prostu ochotę? Dzielę się również z Wami satyrycznym ujęciem frustracji, która dopada nas każdego dnia otwierając media społecznościowe – w końcu kupię jakiś poradnik i mam nadzieję, że to nagabywanie się już skończy! Tak, wiem, niestety to będzie dopiero początek😊