Czyli jak to zrobić by naprawdę coś zrobić!
Jestem przerażony! Dlaczego? Proste – z punktu widzenia osoby, stanowiska, miejsca pracy, i czego tam sobie jeszcze nie wymyślimy, dodając przydomki przed byciem „JA” po prostu –
będziemy wtórni.
To jest myśl, która dręczy mą kreatywną osobowość od dłuższego czasu. Poradniki, „ukryte strony, „do wiadomości tylko osób wtajemniczonych”, „pobierz za darmo kurs”, „możliwości sztucznej inteligencji odkryte tylko dla nielicznych” – bzdury. Nielogiczne konspekty z bycia cool z wiedzy i umiejętności tworzenia wtórnych rzeczy. Spadliśmy do czeluści braku wiedzy przed nieznanym, ubezpieczamy się więc, „wiedząc”, kontemplując treści z różnych źródeł, jak to bardzo będziemy z tyłu nie będąc z przodu.
Tylko co jest tym przodem?
Czas leczy rany i pozbawia strachu. Nabieramy dystansu do rzeczy pojmując je z oddali. Z biegiem lat i doświadczeń okazuje się, że większość „nowinek” budowała w ludziach lęki przed przyszłością i losem ludzkości w ogóle. Jednak ile w tym było i jest ciągle – dzięki mediom – uknutej na potrzeby chwili wmówionej paniki. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba sobie zadać kilka pytań na początku tej „AI” drogi: Co z rozgoryczeniem prawdziwych twórców, którzy po latach kształcenia dowiadują się, że za pomocą jednego zdania można stworzyć „ilustracje”, „prawdziwe dzieło”, zachwycić masy klikalnością i ilością polubień – to tylko kwestia jakości prompta! (Czy aby na pewno?)
Czy pisanie z chatem GPT można nazwać czymś twórczym? Jak podejść do siebie w momencie gdy większość pracy załatwia nam sztuczna inteligencja? Jesteś w stanie na to odpowiedzieć bez nabrania czasowego dystansu?
Idziemy więc „do przodu” nie bacząc na skutki społeczne i ekonomiczne. Odpowiedzialność zostawiamy w tyle – paląca jest potrzeba chwili i kolejne wzmocnienie ludzkiego ego.
W moim mniemaniu takie działania to tylko wtórność. Nie da się iść do przodu, tworzyć treści kontrowersyjnych i chwytliwych jednocześnie czytając poradniki czy dyskutując ze sztuczną inteligencją – bądź co bądź opartą na maszynowym, już zakodowanym wcześniej algorytmie. Gdy odbierasz telefon z callcenter, wiesz na pewno, że rozmawiasz z człowiekiem? Gdzie więc przyszłość?
W pracy, w której najistotniejszą częścią jest POMYSŁ – zdecydowanie przez duże P, nie otrzymasz takowego od sztucznej inteligencji – dostaniesz jedynie podpowiedź dotyczącą Twojej pracy. Taka „podpowiedź” w twórczych rękach da siłę do rozpędu, w leniwych może stać się napędem jedynie do jeszcze wolniejszych i rozlewniwiających ciało i umysł ruchach.
Nie licz na to, że będziesz KIMŚ dublując treści, które może wygenerować każdy
– to, że będziesz pierwszym, który coś powtórzy nie czyni cię innowatorem – jedynie pierwszym dublerem. To jak bycie kolejny wcieleniem Jamesa Bonda – wszyscy będą jedynie kolejnymi wcieleniami, ciągle porównywanymi do Sean’a Connery – dobrzy, piękni, przystojni i mądrzy – ale już nie pierwsi, nie innowacyjni i nie odkrywczy, nie tworzący myślenie o jakimś zjawisku.
Odkrywaj, twórz, bądź na przekór, stawiaj się – zapamiętają cię, a jeśli stworzysz coś naprawdę innowacyjnego – wygrasz wszystko. Może to będzie mały skrawek ale on będzie tylko Twój. A co z AI? Oczywiście – używaj jeśli ma Ci pomóc w codziennym znoju rzeczy powtarzalnych. To tyle- lub aż tyle. I nie licz na nic więcej bo nie masz do tego prawa!
A kto jest autorem ilustracji – tak, to ja. Ciągle na przekór wszystkim tym, którzy dziwią się i zadają pytanie – po co Ty to robisz? A czy muszę mieć jakiś konkretny powód, skoro mam po prostu ochotę? Dzielę się również z Wami satyrycznym ujęciem frustracji, która dopada nas każdego dnia otwierając media społecznościowe – w końcu kupię jakiś poradnik i mam nadzieję, że to nagabywanie się już skończy! Tak, wiem, niestety to będzie dopiero początek😊 A więcej o rysunku satyrycznym w marketingu przeczytasz TU
