Tym razem z okazji- bez żadnej okazji. Choć w zasadzie to na urodziny. Wstałem, pomyślałem i narysowałem na fali zaangażowania w odkrywanie nowych możliwości i pokładów drzemiącej we mnie energii. Mniejsza o szczegóły, ważne że zmutowany portret pewnego fotograficznego pasjonata mógł ujrzeć światło dzienne na szerokich wodach internetu. Pozdrowienia LEH. P.S. Zapraszam do skromnej galerii
Brak komentarzy.

Karykaturka jak ciepła bułeczka
Karykatur nie rysowałem już lata całe. Oczywiście w historii świata, taki czas kompletnie nie ma znaczenia, dla mnie natomiast to cała wieczność. A czas ów onieśmiela rękę, myśli i skupienie nad rysunkiem wędrują w inne strony, wydłużając czas poświęcony na stworzenie takiej pracy. Ale tak już bywa z rzeczami, które niechcący trochę się zaniedbuje. Teraz